Jak być szczęśliwym w związku?
Bycie razem, na zawsze, do śmierci, w małżeństwie, trochę dzisiaj nie w modzie. Przecież zawsze można “wysiąść” aby budować nowy związek, wejść w nową relację, lub po prostu skakać od czasu do czasu – jak wygodnie – pod wpływem chwilowego impulsu.
Relacje w związkach przechodzą obyczajowe przemiany. Jak dzisiejsze życie, są coraz szybsze, płytsze, nacechowane koncentracją na braniu i dużą niechęcią do dawania.
Z drugiej zaś strony ciągle w gabinetach psychoterapeutów pojawiają sie osoby, którym doskwiera samotność, które poszukują swojej drugiej “połówki”, które są nieszczęśliwe z powodu rozstania z partnerem.
Co w takim razie zrobić, aby ,jeśli już mamy kochaną osobę, utrzymać związek, cieszyć się z bycia razem i wspólnie iść do przodu?
“Ja to proszę Pana najbardziej lubię te piosenki, które już kiedyś słyszałem”
W 1968 Robert Zajonc udowodnił, że bardziej lubimy te bodźce, z którymi mamy do czynienia częściej. Przenosząc to na grunt relacji im częściej się z kimś spotykamy tym bardziej go będziemy lubić.
Znajdź więc czas na pogaduszki i codzienne rozmowy, czas na wyjścia i robienie czegoś razem, czas na czułe słowa, gesty i robienie sobie drobnych przyjemności. Takie zachowania mocno umacniają związek oraz czynią go odpornym na zawirowania, trudności i burze. Prowadząc bowiem częste rozmowy, znajdując czas na wspólne spędzanie czasu, nie tylko bardziej się lubimy, ale również więcej o sobie wiemy, znamy swoje oczekiwania, to co nas cieszy i co sprawia nam przykrość.
Kto się lubi ten się czubi
Czasem w gabinecie terapeuty można usłyszeć zdania typu, „przecież przez pierwsze dwa lata w ogóle sie nie kłóciliśmy, we wszystkim się zgadzaliśmy, zawsze myśleliśmy tak samo, ona się na wszystko zgadzała i nie robiła pretensji ani wymówek, on mi pomagał i był taki wyrozumiały, nawet kiedym miałam złe chwile… Co się teraz stało? Dlaczego nagle jest taki nerwowy? Ona ma o wszystko pretensje? Ja juz taki jestem i nie zwracam uwagi na porządek”, itd, itp.
Kłótnie, odmienne poglądy na różnorodne sprawy, różnice w oczekiwaniach i preferencjach, nie są niczym złym. Złe, naiwne i nierealne jest oczekiwanie, że we wszystkim będziemy się zgadzać, że w każdej sprawie będziemy mieli talki sam pogląd. Tego trzeba się uczyć: kompromisu, konstruktywnego komunikowania swoich oczekiwań. Są sprawy, w których jednomyślność małżonków jest niezbędna ponieważ odmienne podejście np.: do wychowywania dzieci może być dla nich szkodliwa. Jeśli nie znajdziemy kompromisu dotyczącego spędzenia wakacji czy kierunku oraz sposobu na weekendowy wypad za miasto trudno będzie o dobrą atmosferę między małżonkami i realizację wspólnego czasu. No bo jeśli on na Mazurach, a ona na Lazurowym Wybrzeżu? Są to obszary wymagające zgodności lub w najgorszym razie kompromisu. Co się dzieje gdy rodzice mają odmienny pogląd na stawiane dzieciom granice, sposób ich wychowywania, itd. Dziecko to wykorzystuje, a małżonkowie okopując się na swoich stanowiskach oddalają coraz bardziej od siebie rzucając oskarżenie pod adresem drugiego, szczególnie gdy coś z dzieckiem idzie nie tak.
Aby uniknąć kumulacji złych emocji należy od razu mówić co nam nie pasuje, co nas boli oraz co jest dla nas ważne. Nie odkładać tych rozmów na później, na jutro, na zawsze. Asertywne komunikowanie, bez oskarżania, bez złości, informujące co nam nie pasuje oraz jak się z tym czujemy.
Rozmowa zbliża, rozmowa “łagodzi obyczaje”, rozmowa rozwiązuje wątpliwości i konflikty. A czasami lepiej się pokłócić i pogodzić, niż nie mówić nic i tłumić w sobie złość i pretensje.
Niech żyje wolność, wolność i…
Małżonkowie czasem chcą być ze sobą cały czas, każdą wolną chwilę, zlewają się w jedność. Bo przecież jeśli się kochamy musimy. To dobrze. należy pielęgnować wspólne rytuały, pasje, dzielić czas, ale równie ważne jest pielęgnowanie swojej odrębności, danie sobie czasu na samotność, swoje przyjaźnie, zwłaszcza w gronie własnej płci. Oczywiście tak jak i poprzednie reguły i zasady – stosowane z umiarem.
Bądźcie zazdrośni, ale w granicach rozsądku, to zbliża i dodaje związkowi namiętności oraz pikanterii. Wpływa na to, że dla partnera się bardziej staramy.
Wszystkie powyższe wskazówki powinny byś “podlane i doprawione sosem” Intymności, którą Bogdan Wojciszke definiuje w następujący sposób: “pragnienie dbania o dobro partnera, przeżywanie szczęścia w obecności partnera i z jego powodu. Szacunek do partnera, przekonanie, że można nań liczyć w potrzebie, wzajemne zrozumienie, dzielenie się przeżyciami i dobrami zarówno duchowymi, jak i materialnymi. Dawanie i otrzymywanie uczuciowego wsparcia, wymiana intymnych informacji, uważanie partnera za ważny element własnego życia”.