Terapia dla par
Milton Erickson zdefiniował dobre małżeństwo jako takie, w którym małżonkowie doświadczają dojrzałej miłości, która zawiera się w zdolności do znajdowania radości w tym, że druga osoba odczuwa radość. Szczęście w małżeństwie rośnie, gdy oboje partnerzy respektują prawo drugiej osoby do realizowania swoich potrzeb, nawet tych niezrozumiałych i akceptują fakt, że ta osoba jest szczęśliwa.
Taka miłość nie bierze się sama z siebie.
Taka miłość to owoc pracy nad samym sobą w kontekście relacji z drugim człowiekiem i wynik procesów zachodzących w tejże relacji. Nie przychodzi łatwo!
Oddzielenie
Trzeba poczuć się integralnym, oddzielnym bytem, żeby móc zobaczyć w partnerze czy partnerce integralny, oddzielny byt. To paradoks zdrowego i funkcjonalnego związku. Gdy zwiększa się odrębność poszczególnych osób wzrasta też poczucie wspólnoty. Gdy ludzie oddzielają się od siebie i idą w kierunku samorealizacji możliwa staje się prawdziwa intymność oparta na zaufaniu i wzajemnym szacunku. Aby być razem trzeba się oddzielić. Ludzie potrzebujący i niepełni szukają innych, żeby stać się pełnymi osobami. Wysyłają przekaz: „Kocham Cię, ponieważ Cię potrzebuję”. Ktoś, kto samorealizuje się, kto zmierzył się z samotnością i odseparował się, wie jak sobie poradzić samemu czy też samej i szuka partnera, bo chce kochać a nie kompensować własne braki. Wysyła przekaz: „Potrzebuję Cię, bo Cię kocham”. To miłość wynikająca z chęci obdarowania a nie znalezienia uzupełnienia swoich braków.
Cykle rozwoju związku
Każdy związek rozwija się jednocześnie na kilku poziomach. Wg B. Wojciszke od zakochania, romantycznych początków, związku kompletnego, związku przyjacielskiego po związek pusty. To dość pesymistyczny obraz zaangażowania emocjonalnego, które wygasa wraz z upływem czasu. W końcowym etapie nazywamy to potocznie przyzwyczajeniem. Jak nie dopuścić do takiego stanu? Czy jest to możliwe, jeśli w związku jednocześnie pojawiają się kryzysy związane z rozwojem rodziny? Wg. J. Haley najpierw zaloty, potem małżeństwo, narodziny dziecka, wiek średni, rozstanie z dziećmi, emerytura, potem wiek podeszły i śmierć… Czas nas zmienia a zmiana zawsze wymaga adaptacji. Kryzys w związku może wywołać mnóstwo innych wydarzeń, np. zmiana pracy, przeprowadzka, utrata rodzica i wiele innych. I znów – zmiana zawsze wymaga adaptacji! Nasz wrodzony strach przed zmianą często hamuje rozwój, zatrzymuje w trudnym momencie i zamraża, nie pozwalając na krok naprzód i wejście na wyższy, lepszy poziom.
Wzorce rodzinne – zasady funkcjonalne i dysfunkcjonalne
Wszyscy nosimy w sobie bagaż przeszłości – doświadczeń naszych rodzin i naszych własnych. Nie wszystko akceptujemy, od jednych chcemy się uwolnić, inne próbujemy zmienić a jeszcze inne świadomie lub nieświadomie pielęgnujemy. Każde doświadczenie, i dobre i złe, zostawia w nas ślad. Na bazie tych śladów budujemy obraz związku i tego, jak powinien funkcjonować, by był satysfakcjonujący i trwały. Dobry związek to związek oparty na zdrowych zasadach. Przyjrzenie się własnej i partnera historii i historii obu rodzin umożliwia wychwycenie i zdefiniowanie funkcjonujących w nich zasad, błędnych przekonań, obciążających przekazów, dysfunkcjonalnych mechanizmów blokujących rozwój a także tych, które wpływają konstruktywnie na nas i nasze relacje. To jak reagujemy, jak wyrażamy siebie, nasze emocje, jak okazujemy uczucia, co pozwalamy sobie komunikować a co nie to tylko część tego, co zostało nam wpojone i co może nam służyć albo wręcz przeciwnie.
Komunikacja
Komunikacja w związku może być otwarta i szczera, wspierająca i zaangażowana, wprost lub nie wprost, może nosić znamiona przemocy lub wyrażać bierną agresję, może naruszać granice i deprecjonować, może ograniczać albo rozwijać. Wszyscy popełniamy błędy w komunikacji, bo jesteśmy tylko ludźmi. W zdrowym związku istotne jest to, czy w komunikacji przeważa szczerość i bezpieczny oraz nienaruszający naszych i partnera granic sposób, w jaki ją wyrażamy.
Prawdziwość
Czy w swoim związku jesteś prawdziwy, prawdziwa? Czy możesz od początku do końca być sobą? W zgodzie ze sobą? Czy czasem czujesz, że musisz udawać? Czy czasem boisz się powiedzieć, co myślisz, co czujesz, na co masz ochotę albo czego zdecydowanie nie chcesz? Każde Twoje wewnętrzne ograniczenie w postaci wstydu, strachu, lęku i niepewności oddala Cię od partnera czy partnerki. Zagraża więzi, niszczy bliskość.
Związek dwojga ludzi to niezwykle skomplikowana a jednocześnie prosta konstrukcja. Można by rozpisywać się na jej temat bez końca. Jest tyle istotnych czynników, które wpływają na dobro związku albo na jego słabość i kruchość. Co jednym pomaga – innym szkodzi. Co jednych wzmacnia – innych niszczy. Związki bywają różne i trudno określić, które lepsze, które gorsze… Jedno jest pewne, bycie w związku ma dawać radość i poczucie spełnienia. Jeśli czujesz się w swoim związku źle, to znak, że coś się dzieje.
Bliskość to coś, o co trzeba dbać i co trzeba pielęgnować. Bliską więź tworzy się RAZEM! Dlatego terapia par obejmuje obojga partnerów, bo odpowiedzialność za problemy rozkłada się równomiernie. Terapia par nie szuka winnych, nie naprawia partnera czy partnerki, nie jest sojuszem z terapeutą przeciwko którejś ze stron. Terapia par to proces zmierzający ku poprawie relacji, pogłębieniu więzi, praca nad bliskością lub praca nad dojrzałym, nie obciążającym rozstaniem. Wymaga autorefleksji, samokrytycyzmu i otwartości na zmiany. I ODWAGI! Terapii par towarzyszy naturalny i uzasadniony lęk przed zmianą. To trudny proces, bo wymaga współpracy. Dopóki żadne z partnerów nie ma w sobie decyzji o rozstaniu – warto próbować, „bo w tym cały jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz!”
To trudne, ale czy nie warto próbować?
Znajdź swojego psychoterapeutę i umów się na spotkanie 71 361 04 77